Faceci nie walczyli, więc z różowych talerzyków...
Dawno, dawno temu, jakaś siła wyższa – Bóg, Wszechświat czy cokolwiek, bądź ktokolwiek inny powiedział – Od teraz kolor różowy będzie przeznaczony jedynie dla dziewczynek, a niebieski dla chłopców. Dziewczynki będą bawić się lalkami, a chłopcy samochodami. Bo tak. Koniec.
Oczywiście, że tak nie było. A nawet jeżeli to, co z tego? I tutaj dochodzimy do meritum. Ten wpis będzie o tym, jak bardzo mnie wnerwia podział rzeczy, kolorów czy zabawek na te dla chłopców i te dla dziewcząt. O ile w młodszym pokoleniu jest to coraz bardziej wyśmiewane, to starsze nadal burzy. – Dlaczego twój syn ma sukienkę?! – Bo założył! Bo chciał. Bo dlaczego nie? Mój syn ma niespełna dwa latka i uwielbia chodzić w sukience Elzy, albo jakiejkolwiek kiecce swojej starszej siostry. – Boże, on będzie gejem! Zrobisz z niego geja! – usłyszałam nieraz… Olaboga! Wznoszę wtedy oczy do góry – I czego nie grzmisz jak to słyszysz?! – oczywiście nie grzmi, a powinien. Być może też załamał się słysząc takie pierdoły, dlatego zamilkł. Po prostu z wrażenia.
Całkiem podobnie jest z pytaniami – A dlaczego on się bawi lalką? A dlaczego jeździ na różowym rowerku? Przecież to jest damski rowerek! – Tak, tak jazda na nim spowoduje, że mu się chromosom Y zamieni na X i pozamiatane. Jedzenia z różowego talerzyka już nie skomentuję.
A wiecie jaka jest prawda? Zupełnie nie zwracam na to uwagi. Ani trochę. Kolory nie mają dla mnie płci, nie są wyznacznikiem niczego. Jedne mi się podobają, drugie nie i to w zasadzie tyle. A chłopiec w sukience? Cieszę się widząc jego radość. Nie neguje, nie mówię, że to jest złe, bo nie jest! Wprowadzam go w poczucie winy, ani tym bardziej zawstydzenia, co ludzie usilnie próbują zrobić. Bo on nie powinien! Nie powinien!!
Nie wiem czy zauważyliście, ale tyczy się to głownie chłopców, jeszcze nie spotkałam się z tym, żeby ktoś się przyczepił o to, że córka nosi niebieskie bluzki, spodnie, albo je z niebieskiego talerzyka. Tak można, wszak to jest równouprawnienie! O to walczyłyśmy. Za to faceci nie walczyli i z różowych talerzyków jeść nie mogą 😉
I na tym zakończę. Zostawię ten problem wam pod rozwagę, bo to jest problem i to moim zdaniem dość duży niestety.